Piłka nożna | Verena Volkmer: „Bundesliga traci kontakt”
Verena Volkmer , grałaś w Bundeslidze w Werderze Brema i Carl Zeiss Jena, a następnie w Austrii, w Austrii Wiedeń. Jakie są twoje oczekiwania wobec nowego sezonu ?
Mam nadzieję na emocjonujący sezon i że przepaść między drużynami na szczycie tabeli a tymi, które walczą o utrzymanie, nie będzie tak duża, jak ostatnio. Taki dwupoziomowy system nikomu nie służy. Leverkusen poczynił ostatnio spore postępy w ataku i wyobrażam sobie, że RB Lipsk, Union Berlin i Werder Brema wkrótce ich dogonią.
Wielu ma nadzieję, że euforia związana z Mistrzostwami Europy przeniesie się również na Bundesligę. Co o tym sądzisz?
Ostatecznie, liczba widzów pokaże. Po Mistrzostwach Europy w 2021 roku również panowała euforia , ale oczekiwany efekt nie został osiągnięty. Ale: mam wrażenie, że teraz jest o wiele większe zainteresowanie mediów. Łatwiej jest przyciągnąć nowych kibiców do kobiecej piłki nożnej, gdy wiedzą, że w ogóle się to dzieje.
Jak postrzegasz rozwój kobiecej piłki nożnej w ogóle?
Ogólnie rzecz biorąc, wiele się wydarzyło w ciągu ostatnich dziesięciu, dwunastu lat: w przeszłości żadna kobieta nie mogła się z tego utrzymać, a wiele z nas nawet nie wiedziało o naszym istnieniu – w zeszłym sezonie mecz pucharowy Werderu Brema z HSV na 57-tysięcznym Volksparkstadion był wyprzedany. Niemniej jednak, wciąż jest wiele do nadrobienia, jeśli chodzi o równość w klubach, zwłaszcza że mężczyźni grają również w Bundeslidze.
W jaki sposób?
Często występują różnice w sprzęcie, czasie treningów czy boiskach. Są jednak kluby, które dążą do stworzenia równych warunków dla mężczyzn i kobiet – po prostu dlatego, że nie ma w tym nic złego. Union Berlin odnosi obecnie duże sukcesy dzięki tej koncepcji.
Co jeszcze mogą zrobić kluby?
Myślę, że sensowne byłoby granie na dużych stadionach tak często, jak to możliwe. Kluby nie powinny czekać, aż osiągniemy określoną liczbę widzów, ale mówić wprost: „Zagramy tam, a potem zobaczymy, ilu przyjdzie”.
Dlaczego to miałoby zadziałać ?
Stadion oferuje zupełnie inne doznania, nie tylko dla zawodników, ale także dla widzów. Myślę, że wiele osób przychodzi na mecz właśnie dlatego, że rozgrywany jest na stadionie. Dlatego musimy stworzyć taką możliwość. Dzieje się to coraz częściej i ma to wpływ. To również zwiększa widoczność.
Podczas meczów na stadionach, przed dużą publicznością, atmosfera jest często inna niż na meczach kobiet – co o tym sądzisz?
Niestety, nie można doszukiwać się samych pozytywów. Oczywiście, idealna sytuacja to dobra, przyjazna atmosfera, wolna od nienawiści, rasizmu i dyskryminacji – zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. Ale gdy tylko pojawi się więcej widzów, nastrój automatycznie się zmienia. Ten rodzinny, meczowy dzień może się skończyć. Dopóki ogólna atmosfera pozostaje dobra, nadal ważne jest, aby rozbudować scenę.
Dwaj niemieccy piłkarze, Jule Brand i Sidney Lohmann, wyjechali za granicę. Dlaczego najlepsi piłkarze opuszczają ligę?
Bundesliga trochę traci grunt pod nogami, zwłaszcza na rzecz Anglii i USA. Oczywiście wszyscy chcą, aby reprezentanci grali w swojej lidze, bo Bundesliga przez długi czas była jedną z najlepszych. Ale inne ligi ją wyprzedziły.
Z drugiej strony, najlepsi piłkarze z Austrii regularnie przyjeżdżają do Niemiec. HSV sprowadził ośmiu zawodników i trenera z St. Pölten – co o tym sądzisz?
Jestem bardzo podekscytowany, ponieważ uważam, że liga w Austrii jest nieco niedoceniana. Warunki są tam bardzo dobre, a poziom wysoki. Wielu zawodników, którzy przenieśli się do Niemiec, dotarło również tutaj. Jestem pewien, że zawodnicy, którzy teraz dołączyli do HSV, pokażą, na co ich stać.
W zeszłym sezonie byłeś najlepszym strzelcem i zdobyłeś tytuł Piłkarza Roku, a mimo to zakończyłeś karierę dość wcześnie tego lata, w wieku 29 lat. Dlaczego?
Cóż, zacząłem bardzo wcześnie: opuściłem dom w wieku 15 lat i poszedłem do szkoły z internatem i od tamtej pory gram. To długi czas i wiele mnie ominęło. Długo się z tym godziłem i osiągnąłem prawie wszystko, o czym marzyłem jako dziecko. Teraz doszedłem do punktu, w którym to już nie ma sensu.
Pracujesz teraz jako prawnik w Bremie. Czy podoba Ci się nowe życie?
Nie podjąłem tej decyzji z dnia na dzień; długo się nad nią zastanawiałem i miałem dobre wyobrażenie, jak to będzie. Wszystko jest oczywiście inne, ale jak dotąd utwierdziłem się w przekonaniu, że to był właściwy wybór: praca, codzienne życie z dziewczyną i czas z rodziną.
Jak udało Ci się pogodzić naukę z karierą zawodową ?
Obie opcje były możliwe tylko dlatego, że bardzo tego chciałam. Wymaga to ogromnej ambicji, dyscypliny i zarządzania czasem, kiedy masz trening o 8 rano, potem studia, a potem znowu trening wieczorem. Ale inni też dorabiali; wtedy nie było tak profesjonalnie. Zarabialiśmy mało i nie mogliśmy odłożyć żadnych oszczędności. Było więc jasne, że potrzebny jest plan B. Ale dla mnie miało to też pozytywne aspekty.
Co?
Oba te zajęcia wzajemnie się równoważyły. Piłka nożna pomagała mi zapomnieć o stresie egzaminacyjnym, a uniwersytet rozpraszał, gdy nie szło mi dobrze w sporcie.
Co byłoby dla Ciebie możliwe w piłce nożnej bez podwójnego ciężaru?
Nie wiem. Ale przez trzy lata, które spędziłem w Austrii Wiedeń po ukończeniu studiów, wszystko szło całkiem nieźle pod względem sportowym. To jednak skomplikowane, bo inne czynniki też miały znaczenie: miałem większe doświadczenie i grałem w innej lidze.
nd-aktuell